Skibana rowerze

Ponad półtorej godziny ciągłego kręcenia . W niedzielę szło jakoś lżej . Tyłek boli od bruzd i korzeni w lesie .

Reset

Pętelka północna . Przez Rokiciny na Chrusty Stare i dalej cały czas lasem do Będzelina tu po znanych dziurach cały czas przeciwpożarówką non stop do Łączkowic (niektóre drogi w lesie poryte spychem przez co piaszczysko wylazło na wierzch , nie rozumiem co przez to ktoś chciał osiągnąć ). W Łączkowicach zboczyłem z duktu w dróżkę leśną celem dotarcia nad rzeczkę Piasecznicę . Wylądowałem w Szymanowie , wiocha ciągnie się wzdłóż rzeczki , ale z 500 metrów od niej , nie chciało mi się już jeździć po krzakach i zostawiłem to na inny dzień .
Miedzy Rokicinami a Chrustami .

Wiocha

Wieczorem po 19 . Miało padać a tu czyściutkie gwiaździste niebo , morze świateł w dolinie Wolbórki , migające kominy łódzkiej EC4 widoczne elegancko .

Dom - Rokiciny - Dom po 19 godz.

Ponowny spacer po 15 godz.
Widok kościoła parafialnego w Łaznowie , zdjęcie robione kilka metrów od podwórka , podobnie jak poprzednia fota .

Spacer , a wieczorem niesamowity księżyc .

"Rzeka Miazga - wnikliwszy rekonesans "
Start nietypowo z ul. Zakładowej , dalej Gajcego do Wiączynia .
Wiączyń Dolny , w dali las wiączyński .

Wiączyń Dolny . Miazga przebiega pod ulicą i podąża doliną w kierunku wschodnim do ul. Gajcego .

Dolina Miazgi .

Ul. Gajcego .

Miały być jeszcze ze dwa miejsca ale zabrakło prądu , a może i dobrze , za dużo na raz . Powrót przez krzaki w Bedoniu nad torami i las Janówka - Zielona Góra .

Reset .