Środa, 8 października 2008
km: | 13.44 | km teren: | 0.00 |
czas: | km/h: |
Bezwietrznie , bezdeszczowo , przejrzyście , łaże sobie po podwórzu w podkoszulku , nie wytrzymałem , o 20 godz. wyjechałem . Wszędzie waliło makaronem ( powywozili na pola , bo pogodny dzień był ) , to ewakuowałem się do lasu . W lesie cimno jak cholera i pajęczyn coś dużo , na gębie się zatrzymywały , ale jest git . Wracając przycisnąłem , a że nie mam ciuchów rowerowych tych tam "termocoś " to plechy mokre , a tylko polar narzuciłem .
K o m e n t a r z e
Co do Twojego pytania związanego z renowacją albo reanimacją starszych typów rowerów, to mój "Rosynant" był cały czas na chodzie, bo złożyłem go kilkanaście lat temu, po czym miałem właśnie te kilkanaście lat przerwy. Chcąc go trochę zmodernizować naganiałem się po sklepach, spoglądano na mnie z przymrużeniem oka i jak na zabytek, czasem nawet z nieukrywaną pogardą (taki naród) ...podobnie jak na mój rower. Tak czy inaczej, udało mi się zdobyć to i owo. Dość szczegółowo opisałem to w swoich relacjach z lutego i marca 2008. Teraz jak po coś przychodzę z KTM-em, to już nie patrzą na mnie pogardliwie, ale raczej jak na potencjalne źródło zarobku (nie wszyscy oczywiście).
Misiacz - 20:19 piątek, 10 października 2008 | linkuj
Komentuj